Deszczowa pogoda może się zdarzyć nie tylko późną jesienią. Wszystko gra jeśli mamy listopad, ale kiedy w lutym zamiast śniegu mamy strugi deszczu, które leją się bez końca, to nasze pociechy się nudzą (dorośli oczywiście też). Jak wówczas zorganizować czas maluchom, by się nie nudziły i nie dokuczały sobie wzajemnie? Najczęściej pierwszym pomysłem, który wpada do głowy, jest telewizor. Najłatwiej włączyć bajkę na DVD albo grę komputerową i po sprawie. Ale nie jest to w stylu mojej przyjaciółki Agnieszki i jej siedmioletniej córki Kornelki. Dziewczyny stwierdziły, że nic nie poprawia humoru jak pyszne jedzenie, a jeszcze lepiej wypieki. Więc kiedy dostałam zaproszenie na wspólne pieczenie babeczek nie mogłam odmówić. Wszyscy, którzy mnie znają wiedzą, że moje doświadczenie jeżeli chodzi o pieczenie ciast i innych słodkości, w przeciwieństwie do innych działów kulinarnych, jest niewielkie. Tym bardziej więc ucieszyłam się na wspólne szaleństwo w kuchni.
Kornelka od Mikołaja otrzymała wymarzoną książkę „Muffinki dla każdej dziewczynki” i praktycznie przerobiła ja całą więc za dużego wyboru nie było.
Ale został jeden, do którego Kornelce zabrakło bardzo ważnego składnika, a który miałam ja, a mianowicie kwiatów lawendy. Lawendę ekologiczną kupiłam jakiś czas temu na targach zdrowej żywności w Supraślu, od Pani Uli z lokalnej firmy Dworzysk (pisałam o niej wcześniej w dziale Blog - Lawendowa sobota ). Długo nie miałam pomysłu do czego ten susz lawendowy wykorzystać, tak więc radość była podwójna.
A więc do dzieła.
Oczywiście zaczynamy od dokładnego sprawdzenia przepisu, a ściślej mówiąc, listy produktów, które będą nam potrzebne :
100 g masła (ok 8 łyżek)
- 125 g cukru (1/2 szklanki)
- 100 g mąki (3/4szklanki)
- 1 łyżka mąki kukurydzianej (1/3 szklanki)
- 1 łyżeczka proszku do pieczenia
- ćwierć łyżeczki sody oczyszczonej
- 80 ml maślanki (1/3 szklanki)
- 300 g jabłek pokrojonych w drobną kosteczkę (zależy jakiej wielkościmamy jabłka - zwykle potrzebne są 3 - 4 szt.)
- 40 g płatków migdałowych (zmielonych drobno)
- blaszki do wypieków muffinek
- kolorowe papilotki
Do dekoracji:
- 200 g śmietanki kremówki
- 2 łyżeczki suszonych kwiatów lawendy
- płatki migdałów
- 2 łyżeczki cukru pudru
- barwnik spożywczy (my użyłyśmy żółtego orazniebieskiego i czerwonego, co dało w połączeniu fiolet)
- rękaw cukierniczy
Przygotowanie:
Dzień wcześniej, do śmietanko-kremówki wsyp kwiaty lawendy i zostaw na noc w lodówce. Następnego dnia, przecedź ją przez sitko (w przepisie mowa jest o zagotowaniu jej, ale Wam to odradzam, ponieważ nam podczas ubijania zważyła się L. Na szczęście mama Kornelii była na tyle zapobiegawcza, że miała w zapasie jeszcze dwa pudełka).
Kolejnym krokiem jest rozgrzanie piekarnika do 180 stopni i wyłożenie blaszek na babeczki papilotkami.
Następnie zabieramy się do robienia ciasta.
Do miski wrzucamy masło z cukrem i ubijamy mikserem, aż powstanie kremowa masa.
Następnie jedno po drugim dodajemy jaja i dokładnie mieszamy. Dodajemy wszystkie składniki suche, zmielone migdały oraz maślankę.
Wszystko starannie mieszamy. Dodajemy pokrojone jabłka.
Kornelka zrobiła to nad wyraz starannie.
Gotowym ciastem napełniamy foremki, tak w 3/4 ich wysokości.
Posypujemy płatkami migdałów i wstawiamy do piekarnika na ok 30 minut, aż się zezłocą i wyrosną.
Po upieczeniu odstawiamy je na ok. 5 minut, po czym wykładamy je z blaszek do ostudzenia.
Zdobienie (najzabawniejsza część).
Przygotowaną wcześniej masę z kwiatami lawendy ubijamy mikserem na sztywno z cukrem pudrem. Dodajemy kolorowe barwniki (i tutaj drobna sugestia: jeżeli chcemy zrobić kilka kolorów, to należy podzielić proporcjonalnie ubitą śmietanę).
Łyżką nakładamy krem do rękawa cukierniczego i wyciskamy piękną spiralkę na wierzch każdej babeczki. Całość posypujemy kwiatami lawendy.
Miskę i mieszadełka miksera możemy wylizać :P
Nie muszę chyba dodawać, że przy wypiekaniu babeczek miałyśmy niezłą frajdę.